Koronawirus rozprzestrzenia się po naszym globie z prędkością światła wymuszając zmiany na każdej płaszczyźnie funkcjonowania ludzkości. Wymaga wciśnięcia hamulca grożąc znakiem: STOP.
Czas, przestrzeń, życie muszą ulec przeorganizowaniu przechodząc w stan lekkiej hibernacji, w której wiele rzeczy musi zacząć odbywać się trochę w trybie slow motion. Wolniej, inaczej, nie pędząc światłowodem . Jedyne co w obecnej sytuacji nie zwolniło swojego tempa to informacje, które przemierzają kulę ziemską szybciej niż kiedyś. Płyną bezwstydnie szybko korzystając w pełni z technologicznych zdobyczy w dziedzinie komunikacji.
Dawniej proces ten odbywał się inaczej. Pamiętam czasy, gdy pisałam listy będące głównym nośnikiem wiadomości poza telefonem stacjonarnym i rozmową w cztery oczy. Listy pozwalały tworzyć na papierze odrębny, intymny świat, pełen sekretów obnażonych kartce papieru, do którego dodatkowy dostęp miał adresat. Dziś są one tylko mglistym wspomnieniem, stanowią część zapomnianej dziedziny ograniczonej przeważnie do form urzędowych.
Sztuka epistolarna miała niegdyś dla człowieka rangę fundamentalną była nieodłączną częścią codzienności, a jej treść potrafiła zmieniać dzieje ludzkości oraz pojedynczych osób. Świat pełen jest przykładów listów o istotnym , znaczeniu literackim, historycznym, społecznym, interesujących pod względem treści i wymowy. Portugalia może poszczycić się takimi właśnie dowodami epistolarnymi. Podania źródłowe głoszą bowiem, że zasłynęła ona w sztuce pisania listów głównie dzięki wyznaniom miłosnym portugalskiej mniszki franciszkańskiej z klasztoru w Beja zakochanej we francuskim oficerze biorącym udział w walkach o niepodległość kraju w latach 1663-1668.
Te pisemne wyrazy uczuć, składające się z pięciu listów, zostały zebrane przez francuskiego wydawcę w formie utworu literackiego o prostym tytule: Listy portugalskie. Uznawany jest on za arcydzieło i dziedzictwo literatury światowej oraz za przykład powieści epistolarnej. O ile istnienie mniszki Marianny d’Alcoforado to potwierdzony fakt, co do którego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, o tyle uznanie tejże zakonnicy za autorkę listów stanowi kwestię sporną wśród wielu badaczy.
Jedno jest pewne – Marianna doświadczała świata, w którym żyło się wolniej.