Klaudia Kamińska Faneca – od 9 lat weganka, od 6 lat w Portugalii. W 2015 odbyła roczny wolontariat EVS w Nazaré i po wolontariacie zdecydowała się zamieszkać na stałe w Portugalii. Uczy dzieci języków obcych w szkole Speaking Parrot w ramach SpeakingParrotKids. Poza nauczaniem organizuje wegańskie eventy w Nazaré w Portugalii. Prowadzi instagramowy profil @vegannazare, dzięki któremu promuje weganizm w Portugalii i pokazuje warte odwiedzenia restauracje, czy kawiarnie w Portugalii.
Polka w Portugalii: Jak Portugalczycy – miłośnicy mięsa (w tym ryb), serów i owoców morza reagują na weganizm? Czy Portugalia jest otwarta na weganizm? Jakie są Twoje odczucia?
Klaudia Faneca: Badania z 2017 roku mówią, że w Portugalii jest około 60 000 wegan (kraj liczy ponad 10 mln mieszkańców – przyp.autora), więc wciąż jest to niewielka liczba i da się to tutaj zdecydowanie zauważyć. Portugalczycy są narodem uwielbiającym tradycje, również w kuchni, a zatem nadal dla wielu nie do pomyślenia jest zrezygnowanie z ryb, mięsa lub owoców morza. Portugalczycy na weganizm reagują jednak pozytywnie, są ciekawi, pytają o przepisy i o powód przejścia na weganizm. Nie zmienia to jednak faktu, że sami jednak wolą, póki co pozostać przy tym co jest im znane. Ma to duży związek z ich charakterem – Portugalczycy raczej nie lubią zmian i wolą pozostać przy tym, co już znają.
PwP: Jak radzisz sobie jako weganka w Portugalii? Czy asortyment sklepów ułatwia życie weganom? Jakie masz doświadczenia w tym zakresie?
KF: W moim odczuciu weganizm jest bardzo prosty w Portugalii, bo dostępność sezonowych owoców i warzyw jest ogromna, a na tym właśnie bazuje dieta wegańska. Przepyszne figi, arbuzy, pomarańcze zrywane prosto z drzewa, to marzenie dla wielu wegan. Aczkolwiek mam świadomość, że dla kogoś, kto zaczyna przygodę z weganizmem i dopiero uczy się przepisów Portugalia może być lekkim wyzwaniem. Zdecydowanie mniej jest tutaj tak zwanych wegańskich gotowców niż w Polsce. Jednak sklepy takie jak Lidl czy Continente mają wiele wegańskich produktów w asortymencie takich jak: burgery, szynki, czy nawet wegańskie sery. Jednym ze sklepów, w którym bardzo często się zaopatruje jest Celeiro. Działają również online i dostarczają produkty do domu, i mają ogromny wybór wegańskich przysmaków!
PwP: A co z restauracjami? Czy oferują menu wegańskie? Czy możesz polecić jakieś wegańskie miejsca? Moje obserwacje i doświadczenia dotyczące Algarve, w którym mieszkam, pokazały, że wegańskie opcje menu w restauracjach albo same wege restauracje nie są zbyt powszechne. Oczywiście nie jest tak, że w ogóle ich brak, ale ich ilość jest zdecydowanie mniejsza niż na przykład we Wrocławiu (w moim rodzinnym mieście).
KF: Portugalia wciąż raczkuje w temacie weganizmu. Duże miasta, takie jak Lizbona albo Porto pełne są wegańskich restauracji i kawiarni, ale mniejsze miasteczka, chociażby Nazaré, w którym mieszkam, dopiero odkrywają, czym weganizm jest. Kilka razy zdarzyło mi się otrzymać danie z serem, mimo iż w karcie podpisane było jako wegańskie. Takie sytuacje utwierdzają mnie w przekonaniu, że Portugalia jest jeszcze na początku swojej wegańskiej drogi. Nie zmienia to faktu, że jest kilka fantastycznych miejsc, zdecydowanie wartych odwiedzenia. W Lizbonie warto wybrać się do The Botanista – kawiarni z przepysznymi wegańskimi opcjami, lepszych ciast nie jadłam! Uwielbiam też wegański ramen z Panda Cantina w Lizbonie. Nie mogę też nie wspomnieć o przepysznych donatach i lodach ze Scoop and Dough! W ubiegłym roku zostali uznani za miejsce z najlepszymi donatami na świecie.
PwP: Które wegańskie danie/przekąskę Twojego wykonania uważasz za must taste?
KF: Zdecydowanie mój wegański twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewka. To wspomnienie dzieciństwa, kiedy mama przygotowywała go każdej wiosny i latem. Smak jest identyczny jak ten tradycyjny i smakuje wybornie na chlebie dobrej jakości ze świeżymi pomidorami. Pyszności! Kilka razy miałam okazję przygotować ten deser dla Portugalczyków i byli zachwyceni.
PwP: Mieszkasz w Nazaré, które jest uznawane za mekkę surferów. Czy oglądasz te wysokie, legendarne fale? I czy sama surfujesz?
Niestety nie surfuje, wbrew pozorom Nazaré nie jest dobrym miejscem dla początkujących surferów. Fale oczywiście są, ale w sezonie dochodzą do 30 metrów i są tylko dla tych najodważniejszych. Warto je odwiedzić szczególnie właśnie w sezonie zimowym, od października do marca. Wielokrotnie miałam już możliwość obserwować ogromne fale w Nazaré i uważam, ze każdy wybierający się do Portugalii powinien je chociaż raz zobaczyć. 🙂 HBO wypuściło dokument o Garrecie Mcnamarze (zatytułowany 30-metrowa fala), który w 2013 roku pobił rekord Guinnessa właśnie w Nazaré.
PwP: Rozumiem, że jesteś w stanie zorganizować wegański event albo przyrządzić wege dania na wynos?
KF: Tak, jak najbardziej! 🙂 Razem z moją koleżanką organizujemy Food Clubs w Nazaré, gdzie każdy ma możliwość spróbowania wegańskiego jedzenia, przygotowanego przez nas. Spotkania odbywają się w każdy piątek i niedzielę w porcie w Nazaré. Organizujemy też okolicznościowe pikniki na plaży, oczywiście 100% wegańskie.
Nie mogę się doczekać wegańskiej uczty w Algarve!
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia!