I tak oto na blogu zagościł kolejny wywiad z kolejną artystyczną duszą, właścicielką Fundacji Etnoster Anną Grodziską. Z inicjatywy Ani pojawi się w Algarve niezwykła galeria sztuki – miejsce zrzeszające…
życie w algarve
-
-
Wędrówka między chmurami, którą codziennie odbywałam na długich nogach swoich myśli, była sposobem na przetrwanie burz. Wystarczyło, abym nieco odchyliła głowę, uniosła wzrok i znalazła pierzasto-kłębiasty obiekt na niebie, najczęściej…
-
Nie od dziś wiadomo, że Matka Natura to najciekawsza siła twórcza. Mistrzyni form i barw. Siła napędowa dla zmysłów, pokarm dla duszy, serca i umysłu. Najlepsza towarzyszka wyobraźni, którą pobudza…
-
CASA GARCIA, Amareleja, Alentejo, Portugal Amaraleja miała być przystankiem przed właściwym celem podróży, czyli Monsaraz. Okazało się, że dała mi o wiele więcej niż tylko chwilę postoju. O wiele więcej,…
-
Myśli to ciekawe stworzenia – pomyślał Diego, łowiąc oceaniczną zdobycz na rodzinny obiad. Stał na skalnym przedsionku, tuż u bram oceanu w otoczeniu uroku sobotniego popołudnia – pojawiają się nagle…
-
Ria Fromosa to znany rezerwat przyrody, leżący majestatycznie i leniwie, w południowej Portugalii. Miejsce dziewicze, nieskazitelne, zatopione w odwiecznym, szczęśliwym trwaniu. Urzekająca i wyjątkowa odsłona ojczyzny odkrywców drogi do Indii.…
-
Żywiołem Antonio są pogawędki różnego rodzaju. Najlepszym towarzyszem tej wymiany myśli jest właściciel małego antykwariatu, mieszczącego się w jednej z uliczek starego miasta. Panowie znają się od dawna, właściwie od…
-
Pêro da Covilhã, czy czułeś ducha Aleksandra Macedońskiego, gdy dotarłeś do Aleksandrii pod przebraniem lewańtyskiego kupca? Jakich przypraw posmakowałeś w Kairze? Co czułeś, gdy Etiopia okazała się Twoim miejscem na…
-
Wieczór spędziłam na tarasie, wsłuchując się w odgłosy pobliskiego Portimão. Szumiało życiem, które nie zasypia, tylko wibruje nieustającym ruchem. Powietrze pachniało bryzą, gwiazdy ukryły się w kłębach oceanicznych chmur, w…
-
Pamiętam cytryny zrywane w euforii, rosnące dziko w zapomnianym sadzie, gdzieś w okolicy skalistych terenów Rocha Da Pena. Pachniały obłędnie. Były doskonałą definicją soczystości. Pamiętam ulewę psującą całą wycieczkę do Odeleite po to, by złapać rzekę za smoczy ogon i słodkie pomarańcze prosto z drzewa na otarcie łez.