Mgła w Algarve jest zjawiskiem na wskroś wyjątkowym. Nie zna umiaru. Kiedy się pojawia zagarnia całą przestrzeń i w takim samym stopniu bezwstydnie kradnie uwagę. Panuje niepodzielnie nad krajobrazem, który trzyma w mlecznobiałym uścisku.
Ma osobliwą, silną, zbitą barwę. Jak szklane ciało stałe. Na dodatek jest niezwykle ciekawska, a nawet skora do zabawy. Czasem o poranku potrafi wkraść się na taras i filuternie opleść wokół ciała, barierki, krzeseł, a nawet mojego kota.
Mgła przybywa do miasteczka w dwojaki sposób: albo bezszelestnie spływa z gór Monchique, przykrywając dolinę szczelną, lekko wilgotną płachtą, albo wynurza się z płuc rzeki, tuż nad powierzchnię, niczym jej biały oddech. Zwiastun ciszy, dumna córka kropel rosy.
Taka jest mgła w Algarve.
Utwór: